Typowy Kowalski czy Muller pewnie sądzi, że biznes to wyłącznie
porządne zyski. Cóż za infantylne rozumowanie - jeśli pracownik chociażby na 8 godzin
wymieniłby się z własnym szefem, zapewne zauważyłby, iż mimo wszystko
zarządzanie firmą nie jest proste. Naturalnie: biznesmen zarabia większą kasę, aniżeli jego ludzie, lecz to w zupełności normalne. Jeżeli ktoś ma
nawet małe pretensje, powinien najzwyczajniej otworzyć własną działalność. Tylko nieletni ludzie nie mają możliwości tego zrobić. No, istnieją także
ci ludzie, którzy nie mogą otworzyć firmy, bo sąd im dał zakaz...

Po co mi rozwój osobisty? To zapytanie koresponduje z inną kluczową refleksją - po co w ogóle żyjemy? Gdzie prowadzi ta droga? Jedni powiedzą - do szczęścia, inni do kariery, sukcesów, fortuny, poświęcenia dla innych. Zdaje się jednak, że wiele prawd zaczerpniętych z doświadczeń rozwoju ludzkiego gatunku, różnorakich religii i filozofii pokazuje, że na pewno procedury kierujące naszym życiem skłaniają nas do wkroczenia na jakiś inny - wyższy niż dotychczasowy szczebel funkcjonowania, przybliżający nas do osiągnięcia pełni, wewnętrznej całości, a co za tym idzie, do osiągnięcia poczucia spełnienia,satysfakcji, a często także swoistego szczęścia.

W dzisiejszych czasach przeprowadzane są rozmaite czynności marketingowe, jakie mają przełożyć się na jak najlepsze relacje z klientem, jakie również powinny funkcjonować bardzo długo. To daje możliwość systematycznie generować zysk finansowy, dlatego że każdy zadowolony klient będzie z chęcią i częściej korzystał z usług danej firmy, czy też oferowanych przez nią dóbr. W tym celu wiele firm stosuje różne programy, jakie oparte są na stworzeniu pozytywnych relacji z klientem i również zapewnieniem mu rzetelnej obsługi, która przełoży się na jego radość i uznanie.